Kochani moi! Przyspieszam akcję o jakiś czas, bo już narzekają co niektórzy xD
Mam nadzieję, że to się Wam spodoba xD
P.S. To takie coś inną czcionką to wspomnienia :3
Odcinek dedykuję moim dwóm krejzolkom, czyli Nienormalnej i Świrsowi :33 Kocham Was, dziewczyny! :*
Misie, zdajecie sobie sprawę, że zbliżamy się do końca Love Story??? :'(
Odcinek dedykuję moim dwóm krejzolkom, czyli Nienormalnej i Świrsowi :33 Kocham Was, dziewczyny! :*
Misie, zdajecie sobie sprawę, że zbliżamy się do końca Love Story??? :'(
Rozdział 15.
Calusieńkie dwa lata później...
[Zoe]
Kolejny dzień. Kolejne prośby Liama o TO. Rozumiem, że ma minimalne szanse, żeby mieć dzieci i nie chce stracić żadnej okazji, ale to już przesada! Cztery razy w ciągu doby??? Próbowałam się wykręcić bólem głowy i innymi niezbyt rozgarniętymi argumentami, ale on coraz bardziej namagał. Jezu! W końcu mam dopiero 21 lat! Chcę skończyć studia, zdobyć pracę! On ma 27, jeszcze wytrzyma te 3 czy 4 lata!
- No, chodź! Zróbmy to! - moje zdenerwowanie wzięło górę.
- Nie! Ile razy mam ci powtarzać! Nie dzisiaj! Może ja w ogóle nie chcę tego dziecka, co? - Ups... Niewybaczalne zdanie... Obiecywałam mu przed ślubem, że wykorzystamy każdą szansę na maxa.
Zraniłam go. W jego oczach było widać ten ból, zawiódł się na mnie.
- Skoro tak, to mogłaś nie przyrzekać dwa lata temu. - powiedział to ze stoickim spokojem, choć widziałam, że w środku cały się rozpadał.
- Zoe, ja nie chcę Cię dłużej zatrzymywać...
- Liam, co ty pieprzysz, do cholery?! Ty mnie nie zatrzymujesz!
- Zo... Marnujesz przy mnie czas. Przecież możesz być z każdym. Każdym, kto będzie mógł dać ci dziecko... A ja? Jestem bezużyteczny.
- Uspokój się! Liam, posłuchaj mnie uważnie. Chcę mieć dzieci, są dla mnie ważne, ale ty byłeś, jesteś i zawsze będziesz najważniejszy! Nie chcę zmieniać tego, co było dotychczas! Chcę wciąż budzić się przy tobie, zasypiać! UGH! Liam, jesteś całym moim życiem! Nie próbuj tego niszczyć!
- Zoe, co ja mogę powiedzieć? Ty także jesteś dla mnie najważniejsza i dlatego nie pozwolę ci się marnować przy mnie! Nie widzisz, jaki sukces odnosi twoja nowa książka? Skup się na niej, nie potrzebujesz mnie...
- Zachowujesz się jak małe dziecko. Mam pomysł. Liam, pobierzmy się w końcu! Obiecuję, przyrzekam, że wykorzystamy każdą szansę na zostanie rodzicami. Nawet jeśli nigdy do tego nie dojdzie, będę miała pewność, że robiliśmy wszystko. A przede wszystkim, będę szczęśliwa, bo cały czas byliśmy razem...
- Naprawdę?
- Nigdy nie byłam bardziej szczera.
Pocałował mnie. Czułam, że chyba wszystko wróciło do normy. A Dan ma się wyprowadzić jutro. Czy to nie wspaniałe???
Wyszedł z domu, nie zabrał niczego. " Boże! Co ja zrobiłam???" Położyłam się na kanapie, może wróci.
Wybiła pierwsza w nocy. Nie było go. Nie przejmując się, że jest środek nocy, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do całego zespołu, łącznie z Paulem. Liam nie zatrzymał się u żadnego z nich. Chyba już wiem, co przeżywała Vicki z Zaynem. Ale u nich to było już tradycją. A potem ta akcja z zemstą...
- Vicks, co zamierzasz zrobić?
- Pezz, kochana ty moja... Zamierzam raz na zawsze pokazać Zaynowi, gdzie jego miejsce...
Dzwonek.
- Kogoś ty zaprosiła?
- Dowiesz się...
Mogę Wam śmiało przyrzec, że ja, Perrie Edwards, nigdy nie doświadczyłam tego widoku. Do mieszkania wparowały cztery aż za dobrze mi znane kobiety. Poprzednie dziewczyny Zayna.
Jazmine, czarnoskóra miłość Zayna z liceum. W ręku trzymała kij baseballowy i to taki dosyć pokaźnych rozmiarów.
Jazmine, czarnoskóra miłość Zayna z liceum. W ręku trzymała kij baseballowy i to taki dosyć pokaźnych rozmiarów.
Celine, biedna anorektyczka z dwójką dzieci na głowie. Teraz jednak wyglądała nieco... inaczej, bo trzymała w ręku zapalniczkę, bawiąc się nią.
Camille, porzucił ją w dniu ślubu. Straszne, prawda? Teraz machała sobie łomem. Zaczęłam się bać.
Ostatnią dziewczyną, a w zasadzie kobietą, była Mary. Szczerze jej nienawidziłam, bo prześladowała mnie, gdy zaczęłam spotykać się z Zaynem. Ona, natomiast, przytargała kanister, zapewne z benzyną.
- Dziewczyny... Co tu się dzieje???
- Mścimy się...
- Chyba nie mam ochoty brać w tym udziału...
- Wybornie. Zajmiesz się dziećmi.
***
Po kilku godzinach wściekłe kobiety wróciły do mojego domu.
- Zayn chyba nie będzie szczęśliwy...
- Co wyście zrobiły?!
- Najprościej mówiąc, nie można już uratować skórzanych mebli, większości białych ścian no i przede wszystkim autka.
- A Zayn?
- Nie było go w domu, poszło prosto.
- Czy wy podpaliłyście dom?!
- Nie. Tylko samochód.
Włączyłam telewizor, w końcu Liam był jednym ze sławniejszych mężczyzn w kraju i na świecie. Siedziałam tak do trzeciej i zobaczyłam na ekranie wielki, wytłuszczony napis: CZY LIAM PAYNE ZDRADZA SWOJĄ ŻONĘ??? Co? To niemożliwe, on nigdy by się do tego nie posunął. Zobaczyłam go, całującego się z jakąś blondyną. Nie, to nie on, pomyślałam. Liam musiałby mieć plamę z herbaty na koszulce, w końcu dziś niechcący go oblałam. Spojrzałam. Plama była. W tym samym miejscu. Więc to prawda. Skoro zdradza mnie z takiego pojedynczego powodu, to co będzie, jak będziemy mieli naprawdę poważny kryzys? Prześpi się z całym studiem tanecznym? Nie mogłam do tego dopuścić. Chciałam już sięgnąć po żyletkę, ale uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Ja się boję bólu.
Piętnaście minut później stałam już na Tower Bridge. Od śmierci dzielił mnie jeden krok. Jeden, malusieńki krok. W głowie ciągle huczał mi ten głos spikera, mówiący o "wybrykach Liama Payne'a". Oboje wyrównaliśmy rachunki. Ja mu przypiekłam tym, że nie chcę dziecka, a on mnie zdradził. Jednak wiem, że nie chcę go więcej ranić. Głupia, jak się zabijesz, to zranisz go sto razy mocniej! Mam rację. Nie zrobię tego, porozmawiam z nim, wyjaśnimy sobie wszystko. Wtedy poczułam, że wiatr się nasila i tracę równowagę...
***
Otworzyłam oczy. Leżałam na Tower Bridge. Nade mną pochylał się Liam.
- Boże, Zoe, co ty chciałaś zrobić?
- Liam... Jak mogłeś?
Nie odpowiedział, tylko podniósł się i spojrzał w dal. Wstałam i podeszłam na niego na chwiejnych nogach.
- Liam...
- Zo, to nie wypali.
- Co?
- My. Nasz związek. Popatrz, jak na siebie działamy. Ty chciałaś się zabić! Przeze mnie! Musimy zrobić sobie przerwę. Po południu przyjdę po rzeczy. A ty nie rób niczego głupiego.
I odszedł. A ja stałam zbaraniała i próbowałam zrozumieć, co się właśnie stało.
- My. Nasz związek. Popatrz, jak na siebie działamy. Ty chciałaś się zabić! Przeze mnie! Musimy zrobić sobie przerwę. Po południu przyjdę po rzeczy. A ty nie rób niczego głupiego.
I odszedł. A ja stałam zbaraniała i próbowałam zrozumieć, co się właśnie stało.
Tak króciutko? Ledwo zaczęłam i już musiałam skończyć :( I co, to już? Co teraz? Co z Zoe i Liamem? Przecież powinni się wspierać na wzajem. Dlaczego musiało się tak źle podziać. Oh, smutno mi.
OdpowiedzUsuńA Zayn... Na pewno nie był zadowolony. Dzikie te kobiety. Bardzo. ;D Ale no jak on się nimi bawił to teraz one zabawiły się nim. Hehehe ;DD
No nic, ale będzie następny, tak? ;o
Buziaki, Twoja Mai ♥
Wiem, że krótko, ale musiałam urwać w tym momencie :P
UsuńBędzie następny, potem jeszcze następny a potem zaproponuję Wam coś, bo to chyba nieprofesjonalnie kończyć LS po 17 rozdziałach xDD
TO DOBRZE, ŻE JESZCZE BĘDZIE. 17 rozdziałów to zdecydowanie za mało.
UsuńI wybaczam, że tak krótko. Ale liczę, że nie będę musiała długo czekać. ;>
Właśnie jestem w trakcie pisania 16, więc mam nadzieję, że uda mi się go skończyć dziś. Oczywiście dodam dopiero, gdy moje krejzolki to skomentują, bo w końcu to jest z dedykiem dla nich :P
UsuńMyślę, że 16 będzie max jutro, a 17 we wtorek lub środę, ciężko stwierdzić, bo muszę kuć na dwa sprawdziany :P
Kuj, kuj. To też stosunkowo ważne. :)
UsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaazaaaaaaaaaaaaaaaaAAaaaaaAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa wariatka, Wariatka, WARIATKA!!!! Dziekuuuuuuje za dedykacje!;* Kocham, ale to nie może się tak skończyć! A co z moja inspiracja!?? Chyba muszę wymyślić coś lepszego!;dd Jeszcze raz dziękuję Krejzolko i czytam Madzie!! Kocham, czekam, całuje;**** -nienormalna:*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że (jak zwykle) Ci się podoba :3
UsuńZ uwagi na to, że są już komentarze 3 osób, które zawsze komentują, za kilka godzin będzie 16 :P
yyy..koniec.? hehe..dobre. kocham te Twoje poczucie humoru :d ojej biedny samochodzik Zayna xD Biedna Zoe.. :( a myślałam że Liam to ten najbardziej normalny:/ No nic. Czekam na kolejne odcinki... Kocham, czekam, ściskam i całuję(namiętnie) -Świrs ;**
OdpowiedzUsuńBoję się Ciebie xDD
UsuńBtw, mam już napisane wszystko, teraz będę wszystko wrzucać, jeśli tylko mi się zechce xD
To niech Ci się zechce, bo koszuli nie rozepne!;d -nienormalna
UsuńDobra, punkt 11:00 wstawiam 16 xD A co do koszuli, to będzie to w 27 rozdziale WTH xD
Usuń