Nie jestem słowna :P
Zawsze, gdy się z Wami żegnam, mam nadzieję, że po kilku dniach uda mi się coś wymęczyć, a tu po kilku godzinach wpadam na odcinek, który swoim rozmiarem bije na głowę wszystkie inne.
Muszę częściej się z Wami żegnać xD
Rozdział 10.
Zawsze, gdy się z Wami żegnam, mam nadzieję, że po kilku dniach uda mi się coś wymęczyć, a tu po kilku godzinach wpadam na odcinek, który swoim rozmiarem bije na głowę wszystkie inne.
Muszę częściej się z Wami żegnać xD
Rozdział 10.
Z dedykiem dla Ginny.
Dziękuję Ci za miłe słowa :3
- Perrie? Dlaczego?
- Bo Pezz była i jest dla mnie bardzo ważną osobą i... Chciałbym, żeby nasza córka była choć w połowie taka jak ona.
- Słucham? Chcesz, żeby nasza malutka była kłamliwa i dwulicowa?
- Nie. Chcę, żeby była piękna, miała zniewalający głos i żeby była taka słodka i kochana.
- Wynoś się.
- Co, proszę?
- Wynoś się z naszego życia.
- Ale, Vicki...
- Nie rozumiesz? Właśnie zaprzepaściłeś swoją szansę. Idź precz, wynoś się z naszego życia. - Mówiłam to ze stoickim spokojem, chociaż w środku cała wybuchałam.
- Vicki, dlaczego?
- Czemu ty musisz być taki głupi? Nie dość, że zdradzałeś mnie z Edwards na oczach całego świata, nie zajmowałeś się w ogóle moją ciążą, to jeszcze wychwalasz przy mnie swoją byłą, jakby była ósmym cudem świata.
- To nie tak...
- A jak? Może coś jeszcze pominęłam? Że bez słowa wyniosłeś się z domu, co?
W czasie naszej rozmowy pielęgniarka zabrała naszą córeczkę. Nie mogłam znieść tego widoku, więc zamknęłam oczy.
- Skarbie, wysłuchaj mnie. Ja cię z nią nie zdradzałem.
- Nie jestem twoim skarbem. Poza tym, to może przywidziało mi się, jak obściskujesz się z nią na imprezie?
- Vicki, daj mi 5 minut, wyjaśnię ci to.
- Dobrze, masz 5 minut. Jeśli mnie nie przekonasz, wynosisz się z życia mojego i MOJEJ córki raz na zawsze.
- Zgoda. A więc, nic mnie nie łączy z Perrie. Pomagała mi przygotować przyjęcie powitalne dla NASZEJ córeczki. Przez ostatnie tygodnie znikałem, bo kupowaliśmy baloniki, serpentyny, wynajmowaliśmy lokal i inne takie. Wtedy na imprezie, to miał być koniec naszej współpracy, chciałem jej podziękować i lekko pocałowałem ją w policzek, tylko po przyjacielsku! Niestety ona chyba miała ochotę na więcej, więc przygwoździła mnie do ściany i zaczęła całować. Przyznaję, na początku dałem się ponieść, przypomniał mi się romans z nią, odwzajemniłem, ale sekundę później zadzwonił Niall i się ogarnąłem.
- Czemu poprosiłeś o to akurat Perrie? Nie mogłeś Viv albo Zoe?
- One by ci powiedziały. Wiedziałem, że z Pezz nie będziesz rozmawiać, więc nie było ryzyka, że się dowiesz. To miało być przyjęcie niespodzianka dla was obu.
- Czemu chcesz skrzywdzić jej imieniem naszą córeczkę?
- Nie skrzywdzić. Podziękować. W końcu, gdyby nie ona, nie poznałbym ciebie i nie przeżył największej miłości mojego życia. Nie dowiedziałbym się, jakim jestem dupkiem i idiotą.
- I palantem.
- I palantem. Gdyby nie ona, nie siedziałbym teraz przy jednej z dwóch najważniejszych kobiet w moim życiu i nie podziwiałbym przed chwilą tej drugiej.
- Przez ciebie mogłam umrzeć razem z małą. Nie była w dobrej pozycji do wyjścia.
- Wiem o tym i serce mi się rozpada. Gdybym mógł, skończyłbym współpracę z Pezz wcześniej. Przysięgam, że gdyby nie ta chwilowa nieobecność, odepchnąłbym ją. Byłem wykończony, bo nie spałem od kilku dni, nie zakodowałem tego.
- Zayn...
- Tak, skarbie?
- Jesteś idiotą.
- Wiem o tym.
- Przez ciebie nasza córka jest chora.
- Wiem o tym.
- Przez ciebie o mało nie zginęłam.
- Wiem o tym.
- Przez chwilę mnie zdradzałeś.
- Wiem o tym.
- Współpracowałeś z najbardziej znienawidzoną przeze mnie osobą.
- Wiem o tym.
- Jestem na ciebie niemiłosiernie wściekła.
- Wiem o tym.
- Kocham cię.
- Wiem o... Co?
- Kocham cię i przysięgam, że jeśli jeszcze raz narazisz mnie albo kogokolwiek z naszej rodziny na takie niebezpieczeństwo, to utnę ci jaja i podpalę ci włosy, potem wrzucę cię do lodowatej rzeki, wyłowię cię oszczepem, wyryję ci nim moje imię na klacie, każę ci chodzić po rozżarzonych węglach, a na koniec wszystkie rany posypię solą i będę się napawać twoim cierpieniem.
- Też cię kocham i biorąc pod uwagę to, że właśnie niemiłosiernie mnie wystraszyłaś, przyrzekam, że jeżeli coś komuś zrobię, to po prostu skoczę z mostu albo strzelę sobie w łeb, bo chyba trochę przeraża mnie twoja wersja.
- I bardzo dobrze. Więc, wrócisz do domu?
- Tak, kochanie. A wiesz co?
- ???
- Jesteś strasznie pociągająca, gdy się złościsz.
- To w takim razie od południa byłam cholernie seksowna, bo wszystko się we mnie gotowało.
- Ale teraz odpocznij, a potem wymyślimy imię dla małej, co?
- Już nie chcesz jej nazwać Perrie?
- Po części tak, po części nie. W końcu, gdyby nie ona, nie byłabyś teraz taka gorąca.
- Nie przesadzaj, bo ograniczę się do wypalenia ci oczu kwasem.
- Tak jest, moja pani! - Zaczął udawać, że składa i pokłony. Zaśmiałam się. Od rana wszystkie mięśnie miałam napięte i byłam wykończona, więc w końcu musiałam się odstresować. Dlaczego wybaczyłam Zaynowi? Kocham go i chociaż zrobił mi i małej takie świństwo, a przynajmniej był na tyle głupi, by dać się sfilmować akurat w momencie słabości, wciąż jest moim mężem, ojcem naszej malutkiej i przede wszystkim miłością mojego życia.
*Perspektywa Zoe*
Miesiąc później, gdy wszyscy się już zgraliśmy, siedzieliśmy w czternastkę (wliczając Styles'ów i małą panią Malik, która oficjalnie nazywa się Shannon Perenelle, ze względu na zamiłowanie Vicki do powieści Michaela Scotta :P) w naszym salonie i z rozdziawionymi buziami wsłuchiwaliśmy się w historię Malików.
- I ty tak po prostu mu wybaczyłaś? - Di wpatrywała się w Vicki z niedowierzaniem - Ja poczekałam, aż mój wpadnie pod ciężarówkę, a ty swojemu tylko pogroziłaś odcięciem jaj? Cienka jesteś.
- Uczę się od najlepszych.
- Dostajesz 3 z plusem, na zachętę...
Zaczęły śmiać się niepohamowanym śmiechem. Przyznam szczerze, że udzieliło się to wszystkim i po chwili prawie leżeliśmy ze śmiechu na podłodze.
Kilka godzin później, gdy wszyscy już się rozeszli, Liam spojrzał na mnie i zapytał:
- Gdybym zrobił ci coś takiego, też byś mi groziła podtopieniem i spacerem po rozżarzonych węglach?
- Kochanie, mam nadzieję, że nie postawisz mnie w takiej sytuacji, a jeśli, to nie będę aż taka ograniczona. Ja cię po prostu zabiję, potem jeszcze zgwałcę a na koniec potnę cię na kawałeczki i dam do zjedzenia wilkom i niedźwiedziom. A i rozważę to odcięcie jaj.
- Kocham, gdy żartujesz sobie ze mnie w ten sposób.
- To moje hobby. - Pocałowałam go.
- To może, dopóki nic mi nie odcięłaś, wykorzystamy to?
- Co masz na myśli...?
- Nasze drugie hobby.
***
PERSPEKTYWA HARRY'EGO
Bliźniaki w końcu śpią, Emma robi coś w pokoju, więc postanowiłem to wykorzystać. Zauważyłem Ali czytającą w łóżku książkę. Te dwie ciąże wcale jej nie wyniszczyły. Wręcz przeciwnie, pociągała mnie jeszcze bardziej.
Położyłem się obok niej i zacząłem dawać mojej żonie wyraźne sygnały.
- Nie.
- Jak to?
- Nie, Harry. Nici z seksu. Jestem miesiąc po porodzie. Wyobrażasz sobie, co by się stało, gdybym znów zaszła?
- No ale proszę! Przecież mam jeszcze gumki!
- To nie jest stuprocentowe zabezpieczenie.
- Ale Ali! - Postanowiłem zmusić ją tym, co uwielbiała. Pocałunkami w szyję.
- Nie, Harry.
Kolejna porcja.
- Harry, nie.
I jeszcze raz.
- Nie prowokuj mnie.
Po raz ostatni.
- Dobra, Styles, jak chcesz! - Wyrzuciła książkę za łóżko, ale zamiast zacząć się ze mną całować i inne takie, wstała z łóżka i podeszła do szafy. Wyciągnęła różowe puchate kajdanki.
- To mi się podoba.
- I bardzo dobrze.
Składając na mojej twarzy krótkie pocałunki, powoli przykuwała mnie do łóżka. Pozwoliłem jej dokończyć dzieło i oczekiwałem na więcej. Niestety, Ali wzięła książkę i przeniosła się na fotel.
- Co ty robisz?
- Czytam. Nie mogłam znieść tego twojego erotomaństwa, więc teraz masz całą noc, przemyśl swoje zachowanie.
- Ali...
- Cicho! Właśnie jest scena ślubu! Nie przerywaj mi, bo wsadzę ci na dokładkę kij w dupę i będziesz tak leżał do rana.
Świetny ;) A to ostatnie kiedyś wypróbuję :P
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Usuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Kocham mnie!:D To było najlepsze, wogole wszystko jest świetne! Kocham, kocham, kocham, jutro w szkole będę bila Ci pokłony! Nie zartuje!<3 Uwielbiam -nienormalna;*
OdpowiedzUsuńNo bez przesady! :3
UsuńMówiłam, że spodoba Ci się końcówka :P
Nie wiem, kiedy będzie 11, bo na razie jeszcze go nie zaczęłam :P
Aaaa! Ja ciebie normalnie kocham! Postawię ci w pokoju ołtarzyk! xd Coś czułam, że się pojawił nowy rozdział. xd Jestem wróżbitą maciejem. ^^ Ohh, chyba nie potrzebnie tak pojechałam po Zaynie, bo chciał dobrze. Ale to nie znaczy, że to nie jego wina, bo co jak co ale oddał jej pocałunek a ja bym na jej miejscu przejechała po nim moim czołgiem. ;d
OdpowiedzUsuńNie mogę z tej ostatniej sceny. Hahah rozwaliłaś mnie tymi kajdankami. xd
Dobra, nie będę się rozpisywać bo mam jeszcze w cholerę nauki, a ja zamiast się uczyć to czytam. xd
Pozdrawiam, i czekam na NN. ♥
Zawsze, gdy widzę, że mam komenta od Ciebie to mi się mordka uśmiecha :3.
UsuńOj, bo ja zmienna jestem i gdy o 13:00 chcę zrobić z Zayna kompletnego palanta, to o 16:30 robię z niego idiotę i fatalnego romantyka.
Muszę przyznać, że jestem dumna z ostatniej sceny, tak mnie naszło, gdy MIAŁAM uczyć się na biologię. W sumie zawsze wymyślam takie rzeczy, gdy mam się uczyć xD Dzięki niebiosom, że teraz mam tego nawał, może coś przy okazji mnie natchnie :P
Jak już mówiłam, 11 nawet nie jest zaczęty, ale w środę mam dwa sprawdziany, więc może coś wymyślę :P
Oooo.. jak słodko. Na szczęście pogodziłam się z Zaynem, bo ja wszystko mu wybaczę. Tej mojej kochanej i ślicznej mordce. OK! To w następnym odcinku coś o Lou i tamtej jego ukochanej(nieważne jak się zwie;p)SUPEER. Ostatnia scena powalająca;p Ślicznie. <3 Czekam na ciąg dalszy :D -Świrs ;***
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Nie kopiuj ode mnie to mój sposób wyrażania miłości!! xD
UsuńOjej, dopiero teraz skapnełam się, że dałaś mi dedyk *___* Dziękuję Ci bardzo. ♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ;D
OdpowiedzUsuńWspanialle piszesz ;D
Pozdrawiam ;)
Bella♥
__________________
Zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Jestem Twoją fanką! Nie obchodzi mnie to, że wszystko tak pędzi, że dzieje się tak szybko. Ja skupiam się na tych genialnych rozmowach i tekstach przez które sikam ze śmiechu. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałam, czytając. ♥
OdpowiedzUsuńGrożenie Zaynowi-dupkowi zawsze spoko. A scena końcowa - mistrzostwo! Geniuszu. ;D
Buziaki, Mai. ♥